Już prawie 20h czekamy na lotnisku w Helsinkach na dalsze połączenie do Delhi. Z głośników gadają w różnych dziwnych językach, a co się przeniesiemy w jakieś ustronne miejsce zaraz zjawia się rodzinka z kilkoma bachorami włączonymi na cały regulator. Z lekkim niepokojem myślimy o perspektywie opuszczenia lotniska i zmierzenia się z milionem krwiożerczych hindusów polujących na bezbronnych turystów przed terminalem i na drodze do hotelu. Ćwiczymy więc na biednych Finach groźne spojrzenia nie cierpiące sprzeciwu. Postanawiamy być twardzi i robić wrażenie jakbyśmy doskonale wiedzieli co robimy. I się nie zatrzymywać! Nigdy, pod żadnym pozorem!
Damy znać wkrótce jak nam poszło. Trzymajcie kciuki!
Bez odbioru!
Trzymamy kciuki, trzymamy. Będę na bierząco śledzić, już sobie dodałam do zakładek :-D.
OdpowiedzUsuńA wierz mi, że te rodzinki, przed którymi uciekacie, też chciałyby mieć czasem moc "switch off" ;-).
Szerokiej drogi!!!
Życzę wspaniałej przygody :) Pozdrawiam Romek
OdpowiedzUsuńPowodzenia, i czekamy na foty!
OdpowiedzUsuń